1. |
Intro
00:35
|
|||
2. |
Supermarket
02:18
|
|||
Damy wędkę zamiast ryby
Umorzymy dług Afryki
Niech skręcają długopisy
Biedne czarne ludziki
Niewidzialna ręka rynku
Coraz bardziej niewidzialna
Lecz dopóki są seriale
Sytuacja jest normalna
Zgubiłem się w galerii handlowej
Wszędzie piosenki Phila Collinsa
Nowe wyprzedaże i jest kolorowo
A ja tak bardzo chciałbym do wyjścia
Damy wędkę zamiast ryby
Albo kredyt w Providencie
Możesz jechać do Irlandii
Albo sprzedać jedną nerkę
Człowiek to brzmi dumnie
Igrzysk, zamiast chleba
No i może kilka sklepów
Więcej chyba nic nie trzeba
|
||||
3. |
Warszawianka
03:07
|
|||
Ty nie możesz jej wybrać
Ona może Ci pozwolić
Byś od czasu do czasu
Jej apetyt zadowolił
Będziesz niczym szczeniak
Będziesz robił śniadania
I zaciskał zęby
Kiedy zacznie cię zdradzać
CHORUS:
Seksualni rozbitkowie
Weekendowych nocy
Możesz mieć ich ciała
Nigdy im nie patrz w oczy
Może cię polubią
Nigdy nie pokochają
Im miłości nie potrzeba
Chociaż ją chyba znają
Aż w pewnym momencie
Zacznie trzeć swoje oczy
Łzy wzruszenia
Zobaczysz zaskoczony
I zostaniesz ojcem
Bo ona tego chciała
I z możliwych opcji
Właśnie ciebie wybrała
CHORUS:
Seksualni rozbitkowie
Weekendowych nocy
Możesz mieć ich ciała
Nigdy im nie patrz w oczy
Może cię polubią
Nigdy nie pokochają
Im miłości nie potrzeba
Chociaż ją chyba znają
Ona jest, ona jest
Ona jest z Warszawy
Więc zanim do niej przyjdziesz
Zastanów się dwa razy
|
||||
4. |
Syreny
02:28
|
|||
Już nie bój się zasnąć
Wiesz, że ktoś cię chroni
Tysiąc kamer na ulicach
Złapie sprawców każdej zbrodni
Nie potrzeba narkotyków
Ich nakręca tylko praca
W imię służby społeczeństwu
Bo to ono ich opłaca
CHORUS:
Jak to dobrze, jak to dobrze, że już słyszę syreny
Pan policjant do mnie jedzie, czuję się tak bezpieczny
Jak to dobrze, jak to dobrze, że już słyszę syreny
Pan policjant do mnie jedzie, czuję się tak bezpieczny
Kilka kopów prosto w głowę
Kiedy siedział w kajdankach
Mógł im gówniarz nie pyskować
I nie wzywać adwokata
Mógł być dla nich milszy
Albo mecz obejrzeć w domu
Przecież nikt o zdrowych zmysłach
Dziś nie chodzi na stadiony
CHORUS:
Jak to dobrze, jak to dobrze, że już słyszę syreny
Pan policjant do mnie jedzie, czuję się tak bezpieczny
Jak to dobrze, jak to dobrze, że już słyszę syreny
Pan policjant do mnie jedzie, czuję się tak bezpieczny
Oni zawsze tak życzliwi
Oni zawsze tak pomocni
Towarzystwo abstynentów
A na twarzach bujne wąsy
|
||||
5. |
Talent
03:07
|
|||
W tym szarym mieście
Kochali cię wszyscy
I ściskali kciuki
Gdy mijali na ulicy
W tym szarym mieście
Mecz był zawsze świętem
A każda twoja bramka
Dawała im uśmiechy
Gdy z tego miasta
W końcu wyjechałeś
By grać o puchary
Pieniądze i sławę
Wszyscy rozumieli
I dobrze Ci życzyli
I wstając do pracy
Trochę zazdrościli
CHORUS:
Mogłeś bohaterem być dla tych podwórek
Mogli widząc ciebie odczuwać dumę
Mogłeś im pokazać, że można lepiej żyć
Ale zamiast tego, Ty wolałeś pić
Zamiast Camp Nou
Druga liga w Izraelu
Nawet tam nie byłeś gwiazdą
Tylko jednym z wielu
Po kilku sezonach
Wróciłeś przegrany
Wspominasz stare czasy
I chodzisz wciąż pijany
|
||||
6. |
Droga (Jedino Rešenje)
03:17
|
|||
Još jedna flaša u mojoj ruci
Još jedna noć provedena na ulici
Dokle će tako, ne znam ni sam
Iz dana u dan sebi ponavljam
Kuda vodi ovaj put
Niko od nas ne zna
Gde je kraj u kojem
Je smisao svega
Još jedan mamurluk glavu mi razbija
Još jedno pice treba mi sada
I tako krece sve iz pocetka
Jer nije mi potrebna dosada
I znowu start w prawdziwe życie
Znów jedna myśl przychodzi do głowy
Czy dzisiaj zdołam dojść do końca
Czy znowu stanę w połowie drogi
Gdzie jest koniec naszych dni
Nikt z nas tego nie wie
Gdzie spotkamy wszyscy się
W piekle czy w niebie
|
||||
7. |
Kubańskie flagi
02:58
|
|||
Znowu słyszę tamte słowa
Święty ogień widzę w oczach
Komuś znów uwierzyliście
W rewolucji szybkie przyjście
A wieczorem obiad w domu
I lektura wszystkich forów
W klapie tylko modne znaczki
A ubranie w barwie czarnej
CHORUS:
Kubańskie flagi
Portrety Che Guevary
Czerwone książeczki
Społeczny radykalizm
Po prostu się nudzicie
Żyjąc w dobrobycie
Gnijesz w dobrobycie
Alter-global turystyka
Manu Chao znów w głośnikach
Cegły lecą na gliniarzy
Tak zły system chcesz obalić
A gdy w oknie błyśnie krata
Kto ci da na adwokata
Sponsor walki o socjalizm
Portfel mamy albo taty
CHORUS:
Kubańskie flagi
Portrety Che Guevary
Czerwone książeczki
Społeczny radykalizm
Po prostu się nudzicie
Żyjąc w dobrobycie
Gnijesz w dobrobycie
Ostateczne rozwiązania
Akcja tylko nadzwyczajna
Na koszulce Wolny Tybet
A na metce Made in China
|
||||
8. |
Święci i Grzesznicy
02:27
|
|||
Dla niego nadzieją były kamasze
By uciec od domu i dać sobie szanse
Miesiące szkolenia, poligon, szkółka
Choć śnił o plakatach, rysunkach, sztalugach
Dziś mówi, że podjął właściwą decyzję
Gdy z domu odchodził w jednej walizce
I mówi, że szczęścia był swego kowalem
A Bogu wystawia środkowy palec
CHORUS:
Święci i grzesznicy
Księżniczki i żebracy
Pechowcy i szczęściarze
Bogacze i biedacy
Nad szarym blokowiskiem
Mgła się znów unosi
A Bóg niesprawiedliwy
Plącze ludzkie losy
Ona szukała szansy w swojej urodzie
Nie lubiła pracy i nudziła się w szkole
Co noc rock'n'roll z chłopakami do rana
Następnego dnia zawsze budziła się sama
Ten piłkarz miał być dla niej losu odmianą
Zamiast dać jej szczęście, on pociągnął na dno
Pod makijażem chowa siniaki
Całe podwórko wskazuje ją palcami
|
||||
9. |
Nie obchodzi mnie
03:16
|
|||
Choć tak naprawdę nie wiem, kim dziś jesteś Ty
Szukam dystansu, chociaż bliskość mi się śni
Wystarczy pewność, że u ciebie wszystko gra
A w Twojej głowie coraz rzadziej goszczę ja
CHORUS:
Już nie obchodzi mnie, czy jesteś sama
Już nie obchodzi mnie, czy kogoś masz
Już nie obchodzi mnie, czy jesteś sama
Już nie obchodzi, nie nie nie
Dzień gdy odeszłaś, wątpliwości ciągle mam
Czy nie żałujesz, czy decyzja była zła
Choć od początku nie mieliśmy większych szans
Nikt nie był winny, winnych sam odnajdzie czas
CHORUS:
Już nie obchodzi mnie, czy jesteś sama
Już nie obchodzi mnie, czy kogoś masz
Już nie obchodzi mnie, czy jesteś sama
Już nie obchodzi, nie nie nie
Telefon dzwoni, chociaż czwarta rano jest
Jeśli od Ciebie, to ja raczej mam to gdzieś
Zostaw wiadomość, gdy usłyszysz krótki dźwięk
Albo po prostu już na zawsze rozłącz się
|
||||
10. |
Skarby
03:07
|
|||
11. |
Tego chciałaś
03:05
|
|||
Więc najpierw były kwiaty
Sukienki i krawaty
Śniadania z pieszczotami
Kolacje ze świecami
Tak miesiąc za miesiącem
Ptasie mleko z miodem
Wzrok wyższej dojrzałości
Bez żadnych wątpliwości
CHORUS:
Czy właśnie tego chciałaś?
Tak brzydzisz się tych nocy
Naprawdę tego chciałaś?
Już wiesz, że nie zapomni
Czy właśnie tego chciałaś?
Odwracasz tylko oczy
Naprawdę tego chciałaś?
Za chwilę pewnie skończy
A potem przyszły dzieci
Kredyty i kotlety
Potrzeba stabilności
I poniesione koszty
W portfelu czułe zdjęcia
Autorzy twego szczęścia
Więc czemu znowu płaczesz?
I nudzi cię ten facet
CHORUS
Ostatni guzik bluzki
Poprawiasz szybko włosy
Już mąż nie będzie pytał
Gdzie dzisiaj byłaś w nocy
|
||||
12. |
Pijane miasto
06:43
|
Streaming and Download help
If you like The Lunatics, you may also like:
Bandcamp Daily your guide to the world of Bandcamp